Aktualności
09.04.2010
U naszego rywala: Lech Poznań
Sposób, w jaki wiosną poczyna sobie w Ekstraklasie Lech, nakazywałby przemianowanie tej drużyny z „poznańskiej lokomotywy” na „poznańskie TJV”. Ekipa z Wielkopolski bowiem to bez wątpienia aktualnie najbardziej efektowny i najskuteczniejszy zespół w Polsce. O sile ofensywnej Lecha decyduje kilku piłkarzy, ale niekwestionowanym liderem poznaniaków w linii ataku jest Robert Lewandowski.
Niesamowita jak na polskie warunki forma reprezentanta Polski zaowocowała sporym szumem medialnym wokół jego osoby. Prasa spekuluje o rekordowych ofertach transferowych, które miałyby wpływać na Bułgarską, a najpoważniej Lewandowskim zainteresowana jest ponoć Borussia Dortmund. Czy te doniesienia mogą mieć wpływ na formę tego napastnika? Wydaje się, że żadnego, bo już wielokrotnie Lewandowski na oczach wysłanników z najmocniejszych lig Europy zdołał potwierdzić swoje ponadprzeciętne umiejętności.
Napastnik Lecha jednak niewiele by zdziałał, gdyby nie był otoczony piłkarzami potrafiącymi obsłużyć go precyzyjnym podaniem. Sławomir Peszko z prawej strony i Siergiej Kriwiec z lewej to zawodnicy, którzy potrafią wygrać pojedynek „1 na 1” z rywalem, idealnie dośrodkować, a gdy nadarzy się okazja, samemu wykończyć akcję skutecznym strzałem.
Peszko jest znany ze swojej gry na prawym skrzydle już od kilku sezonów, ale w Poznaniu szukano jego odpowiednika na drugiej stronie. Zimą zainwestowano poważne pieniądze w Białoruina z BATE Borysów i okazało się to strzałem „w dziesiątkę”. Już od pierwszego meczu w Ekstraklasie Kriwiec dał się poznać z jak najlepszej strony i stało się jasne, że Lech może być wiosną nie do zatrzymania.
Do omawianej formacji ofensywnej obowiązkowo dopisać należy także Semira Stilića. Bośniak, który w wielkim stylu przed dwoma laty zadebiutował w naszym kraju, później mocno spuścił z tonu. Gdy jednak marzenia o transferze do wielkiego europejskiego klubu trzeba było odłożyć na później, powróciła wielka forma, a sny o mistrzowskim tytule dla Lecha stały stały się realistyczne, jak nigdy dotąd.
Właściwie trudno wskazać słabe punkty w układance trenera Zielińskiego. Lech przed tygodniem zmierzył się z Legią i choć wygrał zaledwie 1:0, jego gra musiała zaimponować najbardziej wybrednym kibicom futbolu. Przeciwko Arce można się spodziewać niemal tej samej wyjściowej „jedenastki”, która odprawiła z kwitkiem klub z Warszawy, a jedyna zmiana zajdzie na pozycji bramkarza. Kontuzjowanego Jasmina Burića zastąpi w piątek Krzysztof Kotorowski, który ostatnio na boisku pojawił blisko rok temu. Czy jednak występ tak doświadczonego w Ekstraklasie golkipera można uznać za osłabienie?
Nastroje w ekipie naszego piątkowego rywala dopisują, ale trudno by było inaczej, gdy ostatnią porażkę datuje się na wrzesień ubiegłego roku. Poza tym, poznaniacy mają pełną świadomość, jak wiele problemów w ostatnich latach sprawiała im Arka, dlatego o pełną koncentrację „Kolejorza” nie powinno być ciężko. Wobec powyższego, każdy punkt przywieziony z Wielkopolski byłby uznany za sensację, ale podobnie pisano nie tylko przed meczem żółto-niebieskich z Wisłą, ale niemal przed każdym meczem z Lechem w ostatnich latach, a mimo to udawało się urywać faworytowi punkty. Oby tej wiosny historia znów się powtórzyła!
Skubi
Niesamowita jak na polskie warunki forma reprezentanta Polski zaowocowała sporym szumem medialnym wokół jego osoby. Prasa spekuluje o rekordowych ofertach transferowych, które miałyby wpływać na Bułgarską, a najpoważniej Lewandowskim zainteresowana jest ponoć Borussia Dortmund. Czy te doniesienia mogą mieć wpływ na formę tego napastnika? Wydaje się, że żadnego, bo już wielokrotnie Lewandowski na oczach wysłanników z najmocniejszych lig Europy zdołał potwierdzić swoje ponadprzeciętne umiejętności.
Napastnik Lecha jednak niewiele by zdziałał, gdyby nie był otoczony piłkarzami potrafiącymi obsłużyć go precyzyjnym podaniem. Sławomir Peszko z prawej strony i Siergiej Kriwiec z lewej to zawodnicy, którzy potrafią wygrać pojedynek „1 na 1” z rywalem, idealnie dośrodkować, a gdy nadarzy się okazja, samemu wykończyć akcję skutecznym strzałem.
Peszko jest znany ze swojej gry na prawym skrzydle już od kilku sezonów, ale w Poznaniu szukano jego odpowiednika na drugiej stronie. Zimą zainwestowano poważne pieniądze w Białoruina z BATE Borysów i okazało się to strzałem „w dziesiątkę”. Już od pierwszego meczu w Ekstraklasie Kriwiec dał się poznać z jak najlepszej strony i stało się jasne, że Lech może być wiosną nie do zatrzymania.
Do omawianej formacji ofensywnej obowiązkowo dopisać należy także Semira Stilića. Bośniak, który w wielkim stylu przed dwoma laty zadebiutował w naszym kraju, później mocno spuścił z tonu. Gdy jednak marzenia o transferze do wielkiego europejskiego klubu trzeba było odłożyć na później, powróciła wielka forma, a sny o mistrzowskim tytule dla Lecha stały stały się realistyczne, jak nigdy dotąd.
Właściwie trudno wskazać słabe punkty w układance trenera Zielińskiego. Lech przed tygodniem zmierzył się z Legią i choć wygrał zaledwie 1:0, jego gra musiała zaimponować najbardziej wybrednym kibicom futbolu. Przeciwko Arce można się spodziewać niemal tej samej wyjściowej „jedenastki”, która odprawiła z kwitkiem klub z Warszawy, a jedyna zmiana zajdzie na pozycji bramkarza. Kontuzjowanego Jasmina Burića zastąpi w piątek Krzysztof Kotorowski, który ostatnio na boisku pojawił blisko rok temu. Czy jednak występ tak doświadczonego w Ekstraklasie golkipera można uznać za osłabienie?
Nastroje w ekipie naszego piątkowego rywala dopisują, ale trudno by było inaczej, gdy ostatnią porażkę datuje się na wrzesień ubiegłego roku. Poza tym, poznaniacy mają pełną świadomość, jak wiele problemów w ostatnich latach sprawiała im Arka, dlatego o pełną koncentrację „Kolejorza” nie powinno być ciężko. Wobec powyższego, każdy punkt przywieziony z Wielkopolski byłby uznany za sensację, ale podobnie pisano nie tylko przed meczem żółto-niebieskich z Wisłą, ale niemal przed każdym meczem z Lechem w ostatnich latach, a mimo to udawało się urywać faworytowi punkty. Oby tej wiosny historia znów się powtórzyła!
Skubi
Copyright Arka Gdynia |