Aktualności
30.10.2024
Centrum pomeczowe PP: Arka Gdynia - Piast Gliwice 1:3 p.d.
Zakończyła się przygoda Arki z tegoroczną edycją Pucharu Polski. Gdynianie ulegli przed własną publiczności Piastowi Gliwice 1:3, tracąc decydujące bramki w dogrywce. Strzelanie w meczu rozpoczął Skóra w 57 minucie, ale awans zespołowi z PKO Ekstraklasy zapewnili Rosołek, Szczepański i Katsantonis.
1/16 finału Pucharu Polski:
Arka Gdynia - Piast Gliwice 1:3 (0:0, 1:1, 1:1)
Widzów: 4786
W tym tygodniu kibice Arki mogą na chwilę przestać zaprzątać sobie głowy Betclic 1 Ligą, bo nasi piłkarze wrócili do zmagań pucharowych. Los tym razem przydzielił gdynianom rywala z PKO Ekstraklasy, więc zainteresowanie meczem w sposób naturalny wzrosło. Tym bardziej, że na Olimpijską zawitał Piast Gliwice, który fanom żółto-niebieskich kojarzy się z wygranym półfinałem tych rozgrywek i wyjazdem Arki na Stadion Narodowy. Dziś nie mielibyśmy nic przeciwko temu, aby ta historia się powtórzyła.
Mecz pucharowy wypadł akurat między dwoma najtrudniejszymi meczami ligowymi w rundzie, bo bezpośrednio po meczu z liderem i trzy dni przed spotkaniem z wiceliderem pierwszoligowych rozgrywek. Siłą rzeczy trener Grzegorczyk musiał bardzo rozsądnie zarządzać siłami swoich zawodników, aby nie ucierpiała na jakości ich forma w meczach o bezcenne ligowe punkty. Nic zatem dziwnego, że w wyjściowej jedenastce zobaczyliśmy m.in. Lenarcika, Lipkowskiego, Dobrotkę, Boreckiego, Ratajczyka, Vitalucciego i Skórę, czyli zawodników, którzy ostatnio częściej rozpoczynali mecze na ławce rezerwowych. Mecz z Piastem to dla nich idealna okazja, aby przekonać do siebie szkoleniowca i kibiców, że aktualna dyspozycja predysponuje ich do otrzymania szansy na grę także w lidze.
W zespole przyjezdnych w wyjściowym składzie zameldowało się dwóch piłkarzy, którzy mają za sobą grę w Gdyni. Tomasz Mokwa z naszego miasta wyjechał jeszcze w wieku juniora, ale wielu kibiców pamięta tego chłopaka, który mocno aspirował do gry w pierwszym zespole. Drugim był Maciej Rosołek, który niespełna trzy lata temu przebywał w Gdyni na wypożyczeniu z Legii Warszawa. Przez dwie rundy zdobył dla Arki 12 bramek, więc dał się zapamiętać jako efektywny napastnik. Na ławce rezerwowych usiadł ponadto Grzegorz Tomasiewicz, którego pobyt w Gdyni również nie był długi, ale też kilkukrotnie dał sygnał, że drzemie w nim spory talent, z którego teraz korzysta zespół z Gliwic.
Od pierwszych minut meczu obie drużyny próbowały atakować. W 3 minucie Chrapek dośrodkowywał z rzutu wolnego z lewej strony naszego pola karnego i mogło być niebezpiecznie, ale wzorowo spisali się gdyńscy obrońcy. W odpowiedzi niezłą indywidualną akcja popisał się Ratajczyk, który udanym dryblingiem oszukał dwóch rywali, ale trzeci, już w polu karnym, powstrzymał jego akcję. W 7 minucie Czubak ładnym podaniem dał okazję Skórze do wbiegnięcia w pole karne, ale tam Kacper zbyt mocno wypuścił sobie piłkę i nie oddał nawet strzału.
W 10 minucie gdynianie pokusili o bardzo składną i efektowną akcję, w której był pomysł, precyzja i gra na jeden kontakt. Niestety w najważniejszym momencie Ratajczyk odrobinę spóźnił się z decyzją o strzale i znów nie zatrudniliśmy strzegącego bramki Piasta Karola Szymańskiego. Chwilę później niecelny strzał z dystansu oddał Oskar Leśniak. W 20 minucie zaskakującą próbę z ostrego kata podjął Skóra, który po otrzymaniu piłki przez Czubaka sprawdził czujność Szymańskiego, oddając techniczny strzał, ale bramkarz z Gliwic nie popełnił błędu.
W 34 minucie występ w tym meczu zakończył Adam Ratajczyk, który zasygnalizował problem mięśniowy. W jego miejsce pojawił się Marc Navarro. W 43 minucie do dośrodkowania w pole karne wyskoczył Sidibe, a w wyniku walki z obrońcą piłka spadła wprost na nogę Likpowskiego. Kasjan natychmiast podjął decyzję o strzale, ale… nie trafił czysto w piłkę. W doliczonym czasie Arkowcy jeszcze dwukrotnie zagościli w polu karnym gliwiczan, ale nie przekuło się to na zagrożenie bramce Piasta.
Drugą połowę Arka mogła rozpocząć w najlepszy możliwy sposób, czyli od zdobycia bramki, ale zabrakło łutu szczęścia. Marc Navarro zdecydował się na zaskakujący strzał zza pola karnego, po którym piłka odbiła się od wewnętrznej części słupka, przetoczyła się wzdłuż linii bramkowej, ale wyszła w pole!
Co się odwlecze, to nie uciecze – w 57 minucie meczu Arka objęła prowadzenie! Piękna składna akcja, piłka podaniami przeszła od prawej strony do lewej, gdzie Dawid Gojny precyzyjnie zacentrował na piąty metr wprost na głowę wbiegającego Skóry, a ten nie dał szans Szymańskiemu!
Niestety tylko trzy minuty trwała radość gospodarzy. Wtedy podaniem pomiędzy obrońcami zaskoczył nas Chrapek, piłkę przejął Rosołek, a napastnik Piasta przypomniał sobie, jak strzelał bramki przy Olimpijskiej i w sytuacji sam na sam pewnym strzałem pokonał Lenarcika.
W 70 minucie zagotowały się trybuny w narożniku pola karnego gości powalony został Karol Czubak, ale sędzia pozostał niewzruszony. Nie było również interwencji z wozu VAR. 120 sekund później szybka akcja Gaprindaszwilego na prawym skrzydle została spuentowana groźnym strzałem przy słupku i udaną interwencją Szymańskiego.
W 78 minucie indywidualną akcję przeprowadził wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Pyrka, w której mijał kolejnych Arkowców, aż w końcu wpadł z piłką w pole karne, ale tam fantastyczną interwencją popisał się Dobrotka. Piłka trafiła jeszcze pod nogi Rosołka, który oddał lekki i niecelny strzał. Akcja Pyrki jednak zasłużyła na uznanie, bo mogła dać prowadzenie gościom.
W 86 minucie zagrana z lewej strony piłka przeszyła nasze pole karne wzdłuż szóstego metra, ale na szczęście bez konsekwencji. Strzał Tomasiewicza z ostatniej minuty regulaminowego czasu gry również nie stanowił zagrożenia dla Lenarcika. W ten sposób dotarliśmy do dogrywki.
W doliczonym czasie gry na pozycję „dziewiątki” trafił Sobczak, a na lewym skrzydle pojawił się Oliveira, który zastąpił Karola Czubaka. W tej części meczu próżno było jednak czekać na jakieś szybkie, przebojowe akcje – dużo było wymian podań w środku pola, które bardzo rzadko cokolwiek wnosiły do gry ofensywnej. Wyjątkiem była sytuacja z setnej minuty, gdy prawym skrzydłem Pyrka przedarł się na w nasze pola karne, ale potem zagrał wprost w ręce Lenarcika. Chwilę później podobną akcję w Arce przeprowadził Gaprindaszwili, ale zagranie pod bramkę jemu również nie wyszło.
W ostatniej akcji pierwszej części dogrywki bliscy zdobycia bramki byli gliwiczanie. Po zagraniu ze stałego fragmentu w nasze pole karne, piłka spadła pod nogi Szczepańskiego, który natychmiast oddał silny strzał przy bliższym słupku, ale Lenarcik zdążył z interwencją.
W 108 minucie prosty błąd przytrafił się Dobrotce, z którego chciał skorzystać Kastantonis, oddając strzał z ponad 40 metrów, bo wysoko wyszedł z bramki Lenarcik. Na szczęście nie udała się ta próba Cypryjczykowi. Kilka chwil później Arka mogła zagrozić ze stałego fragmentu gry, ale dośrodkowanie Navarro trafiło do najbliżej ustawionego obrońcy Piasta.
W 113 minucie Hiszpan dośrodkował z rzutu rożnego, a okazję do strzału prawą nogą otrzymał Marcjanik, jednak nie udało się to uderzenie naszemu stoperowi. Szymański błyskawicznie wznowił grę, posyłając piłkę na naszą połowę boiska. Tam pojedynek szybkościowy z naszymi zawodnikami wygrał Szczepański, a gdy miał przed sobą już tylko Lenarcika, posłał piłkę ponad naszym bramkarzem i dał prowadzenie gościom.
W 116 minucie faul w obrębie pola karnego popełnił Dobrotka, trafiając w nogi Katsantonisa. Po chwili zawahania arbiter wskazał na jedenasty metr. Rzut karny bardzo pewnie wykonał Piasecki i stało się jasne, że losy meczu zostały rozstrzygnięte. Do końcowego gwizdka nie wydarzyło się już nic, co mogło w jakikolwiek sposób odmienić końcowy rezultat.
Arkadiusz Skubek
Arka Gdynia - Piast Gliwice
Bramki | 1 | 3 |
Strzały | 8 | 14 |
Celne | 3 | 4 |
Rzuty rożne | 5 | 4 |
Faule | 15 | 9 |
Spalone | 1 | 3 |
Posiadanie piłki | 45% | 55% |
Żółte kartki | 3 | 1 |
Czerwone kartki | 0 | 0 |
Bilety na mecz Arka Gdynia - Wisła Płock
Copyright Arka Gdynia |