Aktualności
01.01.2019
Porażka oldbojów w meczu noworocznym
Właściciel przechodniego pucharu noworocznego tym razem bez zmian. W meczu oldbojów Arki i Bałtyku, ci drudzy wygrali drugi raz z rzędu, tym razem 2:1 (1:1). Arka nie wykorzystała dwóch rzutów karnych.
30 noworoczny mecz oldbojów:
Arka - Bałtyk 1:2 (1:1)
mecz 2 x 40 min
Bramki: Michał Freiberg 21' - P.Budziwojski 40', Waszkowicz 67'
Arka: W. Żemojtel (Głąbiński, Szczypior) - J.Szewczyk, K.Hoppe, Dampc, Galiński, Wilczyński, Gomuła, Gruchała, Michał Freiberg, Ulanowski, Korynt oraz (zmiany lotne) Turski, Pawlicki, Meronow, Zieliński, Meyer
Trenerzy: Jacek Kaszubowski, Czesław Boguszewicz
Bałtyk: F. Żemojtel - Mariusz Freiberg, Sobczak, Dubicki, Cirkowski, Broner, Czuk, Wasilewski, Adamus, P.Budziwojski, Rzepka oraz M.Bartlewski, Waszkowicz, Romantowski, Koziara, Stoiński, Dzwonka
Trener: Andrzej Bussler
Ponownie zwycięskim zespołem w noworocznym meczu oldbojów okazał się Bałtyk. Wygrał po raz drugi z rzędu i obronił puchar zdobyty rok temu. Tradycyjnego szampana otworzył Czesław Boguszewicz.
Początek wskazywał, że Arka po bolesnej porażce 0:4 w ub. roku tym razem postawi rywalom twarde warunki i zrewanżuje się zwycięstwem.
W 21 min. żółto-niebiescy objęli prowadzenie. W sytuacji sam na sam znalazł się Dariusz Ulanowski. Wprawdzie przegrał pojedynek z Filipem Żemojtelem (po drugiej stronie bronił do 20 min. jego tata Włodzimierz), ale dobitka Michała Freiberga do bramki dała prowadzenie Arkowcom.
Walka trwała na całego. W 32 min. doszło do ostrego starcia Tomasza Korynta z Freibergiem, ale tym z Bałtyku (kuzyn) Mariuszem. Najlepszy strzelec Arki w historii Ekstraklasy był blisko podwyższenia prowadzenia, ale skończyło się na zejściu obu graczy z bólem z boiska.
W końcówce I połowy Bałtyk przeprowadził kilka groźnych akcji zakończonych strzałami.
Przy dwóch z nich kapitalnie interweniował Andrzej Głąbiński, ale w 40 min. był bezradny po wspaniałym uderzeniu Pawła Budziwojskiego z rzutu wolnego w samo okienko.
Druga połowa zapowiadała się na emocjonującą i tak było we wszelkim aspekcie, także poza boiskiem. Sędzią głównym był Rafał Hoppe, syn grającego w Arce Krzysztofa Hoppe, który w 53 min. usłyszał moc "noworocznych życzeń" od trenera Bałtyku Andrzeja Busslera. Ponieważ ich treść mu się nie spodobała odesłał go na trybuny i dopiero reakcja popularnego "Hopcia" pozostawiła trenera Bałtyku przy ławce.
10 minut później Arka mogła go jeszcze bardziej "wyciszyć", lecz Robert Wilczyński nie wykorzystał rzutu karnego strzelając obok prawego słupka bramki młodego Żemojtela. Jedenastkę wywalczył Bartosz Meyer, którego strzał zablokował ręką zawodnik Bałtyku.
To zemściło się już po kilku minutach, gdy w 67 min. silnym strzałem zza pola karnego popisał się Jarosław Waszkowicz i dał prowadzenie biało-niebieskim.
Arka mogła wrócić do walki o puchar, gdy w 72 min. otrzymała drugi rzut karny po faulu na Dariuszu Ulanowskim. Tym razem do piłki podszedł Waldemar Dampc i trafił w prawy słupek bramki Bałtyku... To był praktycznie koniec marzeń na udany rewanż, gdyż rywalom jako obrońcy trofeum wystarczał remis.
Oni także nie rezygnowali z podwyższenia rezultatu. W 75 min uderzenie Romana Ramotowskiego zatrzymało się na słupku bramki Tomasza Szczypiora.
Bałtyk obronił puchar i odebrał go z rąk prowadzącego Arkę Jacka Kaszubowskiego.
Po ochłonięciu z emocji wszyscy udali się na wspólne podsumowanie meczu, a kibice Arki już nie mogą doczekać się na kolejny rewanż.
tr
Copyright Arka Gdynia |