Aktualności
14.11.2007
Wiosną musimy odrobić straty (Dziennik Bałtycki)
Rozmowa z Grzegorzem Nicińskim, kapitanem Prokomu Arki Gdynia.
- Zakończyliście ten rok na czwartym miejscu w drugiej lidze. To powody do zadowolenia czy rozczarowania?
- Na pewno jest niedosyt. Zwłaszcza po ostatnim meczu z Wartą w Poznaniu, który powinniśmy wygrać. Straciliśmy jednak dwa punkty, ale taki jest sport.
- Nie było jednak chyba najgorzej, bo doliczająć pięć odjętych punktów bylibyście liderami tabeli?
- Tak, ale od początku rozgrywek wiedzieliśmy, że tych punktów nie mamy, więc nie mogliśmy ich brać pod uwagę. Naszym celem było odrobienie tej straty i wyjście na prowadzenie.
- Jesteście na czwartym miejscu, ale nadal pozostajecie głównym faworytem do awansu.
- Zdajemy sobie z tego sprawę. Zresztą nas interesuje tylko powrót do Orange Ekstraklasy. Trochę nauczyliśmy się gry w drugiej lidze i wiosną wyciągniemy wnioski, aby nam się wpadki nie przytrafiały.
- Obok remisu z Wartą, bolesna była także strata punktów z Kmitą Zabierzów...
- To prawda. W drugiej lidze jednak nie gra się łatwo. Drużyny mobilizowały się na mecze z nami. Potrzebowaliśmy czasu, żeby się do tego przystosować i poznać nastawienie rywali. Wiosna będzie lepsza.
- Krążą plotki o zaległościach finansowych wobec piłkarzy.
- Na ten temat nie chcę rozmawiać. Pieniądze to są nasze wewnętrzne sprawy.
- Jest pan zadowolony ze swoje postawy?
- Nie oceniam siebie. Od tego są dziennikarze, kibice, trenerzy. Ja mam grać najlepiej jak potrafię i strzelać gole.
- Nie jest pan jednak rozczarowany, że częściej siadał pan na ławce rezerwowych niż wychodził w pierwszym składzie?
- Na boisku jest jedenaście miejsc, a kadra Arki jest wyrównana.. Taka jest decyzja trenera Stawowego i muszę się z nią pogodzić.
- Sprawiliście radość swoim kibicom zdobywając cztery punkty w derbach.
- Wiem jak prestiżowe to mecze dla naszych fanów. Remis w Gdańsku i zwycięstwo w Gdyni to dobre wyniki. Cieszy mnie strzelony zwycięski gol w tym drugim meczu, bo przecież jestem wychowankiem Arki.
- Rok zakończyliście jednak za lokalnym rywalem.
- Lechia to nie jest słaby zespół. Gdybyśmy nie stracili tych dwóch punktów w Poznaniu, których stracić nie powinniśmy, to mielibyśmy teraz trzecie miejsce.
- Kto będzie liczył się w walce o awans?
- Stawka będzie się wykruszać, ale jeszcze nie na początku rundy. Kilka zespołów walczy o awans co doda tylko kolorytu rozgrywkom. Ja jednak wierzę, że Arka szybko odrobi straty i będzie patrzeć na drugoligowych rywali z góry tabeli.
Paweł Stankiewicz
- Zakończyliście ten rok na czwartym miejscu w drugiej lidze. To powody do zadowolenia czy rozczarowania?
- Na pewno jest niedosyt. Zwłaszcza po ostatnim meczu z Wartą w Poznaniu, który powinniśmy wygrać. Straciliśmy jednak dwa punkty, ale taki jest sport.
- Nie było jednak chyba najgorzej, bo doliczająć pięć odjętych punktów bylibyście liderami tabeli?
- Tak, ale od początku rozgrywek wiedzieliśmy, że tych punktów nie mamy, więc nie mogliśmy ich brać pod uwagę. Naszym celem było odrobienie tej straty i wyjście na prowadzenie.
- Jesteście na czwartym miejscu, ale nadal pozostajecie głównym faworytem do awansu.
- Zdajemy sobie z tego sprawę. Zresztą nas interesuje tylko powrót do Orange Ekstraklasy. Trochę nauczyliśmy się gry w drugiej lidze i wiosną wyciągniemy wnioski, aby nam się wpadki nie przytrafiały.
- Obok remisu z Wartą, bolesna była także strata punktów z Kmitą Zabierzów...
- To prawda. W drugiej lidze jednak nie gra się łatwo. Drużyny mobilizowały się na mecze z nami. Potrzebowaliśmy czasu, żeby się do tego przystosować i poznać nastawienie rywali. Wiosna będzie lepsza.
- Krążą plotki o zaległościach finansowych wobec piłkarzy.
- Na ten temat nie chcę rozmawiać. Pieniądze to są nasze wewnętrzne sprawy.
- Jest pan zadowolony ze swoje postawy?
- Nie oceniam siebie. Od tego są dziennikarze, kibice, trenerzy. Ja mam grać najlepiej jak potrafię i strzelać gole.
- Nie jest pan jednak rozczarowany, że częściej siadał pan na ławce rezerwowych niż wychodził w pierwszym składzie?
- Na boisku jest jedenaście miejsc, a kadra Arki jest wyrównana.. Taka jest decyzja trenera Stawowego i muszę się z nią pogodzić.
- Sprawiliście radość swoim kibicom zdobywając cztery punkty w derbach.
- Wiem jak prestiżowe to mecze dla naszych fanów. Remis w Gdańsku i zwycięstwo w Gdyni to dobre wyniki. Cieszy mnie strzelony zwycięski gol w tym drugim meczu, bo przecież jestem wychowankiem Arki.
- Rok zakończyliście jednak za lokalnym rywalem.
- Lechia to nie jest słaby zespół. Gdybyśmy nie stracili tych dwóch punktów w Poznaniu, których stracić nie powinniśmy, to mielibyśmy teraz trzecie miejsce.
- Kto będzie liczył się w walce o awans?
- Stawka będzie się wykruszać, ale jeszcze nie na początku rundy. Kilka zespołów walczy o awans co doda tylko kolorytu rozgrywkom. Ja jednak wierzę, że Arka szybko odrobi straty i będzie patrzeć na drugoligowych rywali z góry tabeli.
Paweł Stankiewicz
Copyright Arka Gdynia |