Aktualności
10.10.2007
Derby w... łóżku (Dziennik Bałtycki)
Szykował się na ten mecz, bo to miały być jego pierwsze derby Arka - Lechia. Już wie jednak, że w nich nie wystąpi. O kim mowa? O pomocniku żółto-niebieskich Tomaszu Mazurkiewiczu.
- Jak tu nie mówić o pechu - przekonywał we wtorek w telefonicznej rozmowie. - Na dzień przed spotkaniem w Jastrzębiu dopadł mnie jakiś wirus. Pojawiła się podwyższona temperatura, łamanie w kościach, osłabienie całego organizmu. W Jastrzębiu oczywiście nie zagrałem, ale miałem nadzieję, że do spotkania z Lechia się wyleczę. Tymczasem teraz wiem, że derby spędzę w łóżku, trzymając kciuki za kolegów i zwycięstwo Arki.
- Szkoda...
- Na pewno mi żal, ale cóż mogę poradzić. Specyficzną atmosferę derbowych spotkań poznałem już w Warszawie, grając w Legii przeciwko Polonii. Jaka jest atmosfera trójmiejskich derbów mnie, chłopakowi z Sopotu, nie trzeba tłumaczyć. Na szczęście już 4 listopada jest kolejny taki mecz. Sądzę, że trener da mi szansę występu.
(jaw)
- Jak tu nie mówić o pechu - przekonywał we wtorek w telefonicznej rozmowie. - Na dzień przed spotkaniem w Jastrzębiu dopadł mnie jakiś wirus. Pojawiła się podwyższona temperatura, łamanie w kościach, osłabienie całego organizmu. W Jastrzębiu oczywiście nie zagrałem, ale miałem nadzieję, że do spotkania z Lechia się wyleczę. Tymczasem teraz wiem, że derby spędzę w łóżku, trzymając kciuki za kolegów i zwycięstwo Arki.
- Szkoda...
- Na pewno mi żal, ale cóż mogę poradzić. Specyficzną atmosferę derbowych spotkań poznałem już w Warszawie, grając w Legii przeciwko Polonii. Jaka jest atmosfera trójmiejskich derbów mnie, chłopakowi z Sopotu, nie trzeba tłumaczyć. Na szczęście już 4 listopada jest kolejny taki mecz. Sądzę, że trener da mi szansę występu.
(jaw)
Copyright Arka Gdynia |