Aktualności
10.12.2014
Takie zadanie otrzymał dyrektor Edward Klejndinst.
- Nie chciałbym mówić jeszcze o nazwiskach, bo na tym etapie, byłoby to oszukiwaniem. Z żadnym piłkarzem nie jesteśmy po takich rozmowach, że można powiedzieć, iż się już dogadaliśmy. Umówiliśmy się, że do końca tego tygodnia trenerzy stworzą raport o poczynaniach w ostatniej rundzie, w którym będzie także ocena dotychczasowy zawodników oraz sugestie co do ewentualnych działań transferowy zimą - mówi nam Edward Klejndinst.
Nowy dyrektor sportowy Arki otrzymał zadanie sukcesywnego przebudowania drużyny tak, by żółto-niebiescy byli zdolni wywalczyć awans do ekstraklasy najpóźniej w 2017 roku. Prezentujemy pierwszą część wywiadu, która dotyczy aktualnych spraw związanych z zimowymi transferami. W drugiej przedstawimy koncepcje na przyszłość oraz wspomnienia z dotychczasowej pracy szkoleniowca, który był m.in. w sztabie reprezentacji Polski na dwóch mundialach.
Jacek Główczyński: Co kibice na początku powinni usłyszeć od nowego dyrektora sportowego Arki?
Edward Klejndinst: Abyśmy porozmawiali dopiero wówczas, jak coś już zrobię dla Arki. Nie jest to fałszywa skromność, czy asekuracja. Zawsze lubiłem pracować i coś z tego wynikało. Jestem przekonany, że podobnie będzie i w Gdyni. Wierzę, że można tutaj zrobić dobrego. I nie tylko ja mam to zrobić, bo nie jestem sam, ale w klubie jest zespół ludzi, którzy mają określony cel.
Ten cel sprowadza się do wprowadzenia Arki do ekstraklasy?
Nie mówię tego, by coś gloryfikować, ale taka jest prawda. Arka zasługuje na ekstraklasę ze względu na tradycję, a także to co w klubie dzieje się obecnie. Przecież już rok, czy dwa lata temu do awansu nie było daleko. Podejrzewam, że gdyby wówczas się udało, to już obecnie klub byłby w innym, lepszym miejscu. Jednak nie chcę nikogo oszukiwać, czy nie pompować balona oczekiwań i obiecywać, że awans można wywalczyć teraz z dnia na dzień.
Ile okien transferowych otrzymał pan, by tak przebudować Arkę, aby wywalczyła awans do ekstraklasy?
Plan długofalowy jest rozpisany na 2,5 roku. Już w następnych sezonie 2015/16 ma być ewidentna walka o awans. Jednak do tego czasu, z uwagi na uwarunkowania organizacyjno-finansowe, może jeszcze nie uda nam się zbudować, wyrównanej 24-osobowej kadry zawodniczej. To może banał, ale by osiągać cele, trzeba mieć co najmniej po dwóch wyrównanych zawodników na każdej pozycji. Samą "11" awansu się nie zdobędzie. Oczywiście te terminy będziemy weryfikować, jeśli na przykład wcześniej otrzymamy środku, by zatrudnić lepszych piłkarzy. Pół żartem pół serio mówiąc, może na przykład do Gdyni przypłynie tankowiec z ropą, którą będziemy mogli sprzedać, a pieniądze przeznaczyć na transfery?
Jaki rodzaj współpracy zaproponował pan trenerowi pierwszej drużyny?
Na pewno nie będę "nadtrenerem". Przyszedłem pomoc Grześkowi, wykorzystując w tym celu własne doświadczenie trenerskie, skautingowe, czy obserwacyjne. Na pewno będziemy dyskutować o koncepcjach, strategiach, czy o poszczególnych piłkarzach, ale na zasadach partnerski, a potem i tak głos ostateczny będzie należeć do szkoleniowca. Nie będzie tak, że przyniosę mu kartkę ze składem. Ba, to że grać ma ten, a nie tamten, nie zasugeruję nawet żadnemu szkoleniowcowi zespołu juniorskiego. To samo, jeśli będziemy testować na przykład 3 piłkarzy na jedną pozycję. Jeśli trener powie, zże podoba mu się ten zawodnik, a ja będą miał inne zdanie, to co najwyżej mogę podpowiedzieć: "może jednak przyjrzyj się jeszcze temu drugiemu, czy trzeciemu. Natomiast ostateczna decyzja należy do ciebie, bo ty prowadzisz zespół i ja i ty bierzesz za to odpowiedzialność".
Czy trener Grzegorz Niciński przedstawił kandydatury nowych piłkarzy, których chciałby mieć w drużynie wiosną, czy też ograniczył się jedynie do wskazania pozycji, które wymagają wzmocnienia?
Umówiliśmy się, że do końca tego tygodnia trenerzy stworzą raport o poczynaniach w ostatniej rundzie, w którym będzie także ocena dotychczasowy zawodników oraz sugestie co do ewentualnych działań transferowy zimą. Owszem każdy widział, że zespół ruszył, był na fali i nawet nie musiał przegrać meczu w Nowym Sączu, gdyż w pierwszej połowie miał sytuacje, by to spotkanie potoczyło się inaczej. Jednak nie jesteśmy dziećmi. Każdy widzi, że niektóre pozycje wymagają większej konkurencji lub uzupełnienia.
Na ile transferów będzie stać Arkę zimą?
Myślę, że na 2-3. Przebudowa drużyny to nie będzie sprint. Musi trwać. To jest mozolne, racjonalne budowanie, w którym należy uwzględnić środki, którymi dysponujemy. Zresztą nawet jak się ma duże pieniądze do wydania, co pokazuje przykład niektórych klubów, to nie ma gwarancji, że szybko osiągnie się sukces. Nawet bowiem, gdy kupuje się kilku bardzo dobrych piłkarzy, to potrzeba czasu, by stworzyć z nich właściwie funkcjonującą drużynę. Dlatego jestem przekonany, że jeśli w Gdyni będziemy wykonywać planową robotę, to na pewno ten plan wypali. Jednocześnie trzeba zbudować atmosferę w drużynie, bo ona czasem jest ma decydujący wpływ na to, co potem dzieje na boisku.
PIŁKARZE ŁĄCZENI Z ARKĄ W ZIMOWYM OKNIE TRANSFEROWY
Bramkarz: Sebastian Przyrowski (33 lata, ostatni klub APO Levadiakos, Grecja, wolny piłkarz)
Defensywny pomocnik: Damian Ałdaś (23, Chrobry Głogów, wolny piłkarz)
Ofensywny pomocnik: Łukasz Grzeszczyk (27, Sandecja Nowy Sącz, od 1 stycznia będzie wolnym piłkarzem)
Skrzydłowi: Patrik Lomski (25, Turun Palloseura, wolny piłkarz), Michał Renusz (27, GKS Bełchatów, kontrakt do 30.06.2015, w latach 2004-06 grał już w juniorach i drugiej drużynie Arki)
Wśród transferowych spekulacji są piłkarze, których kojarzy się z Arką. Czy mógłby pan potwierdzić bądź zaprzeczyć tym doniesieniom?
Też słyszałem różne. Mogę zapewnić, że nie śpimy. Jednak nie ma jeszcze rzeczywistych przesłanek, że ogłosić, że jest coś na rzeczy. Nie chciałbym mówić o nazwiskach, bo na tym etapie, byłoby to oszukiwaniem. Z żadnym piłkarzem nie jesteśmy po takich rozmowach, że można powiedzieć, iż się już dogadaliśmy, a jedynie w finalnym etapie tego gracza może nam sprzątnąć sprzed nosa tylko... Real Madryt.
W takim razie zapytam o pozycje, na których planujecie wzmocnienia?
O tym będziemy rozmawiać po analizie, którą mają przygotować szkoleniowcy. Wówczas określimy pozycje tzw. hot, które są do wzmocnienia już teraz, a które mogą poczekać. Ponadto poprawę jakości drużyny mają zapewnić nie tylko transfery. Dotychczasowy zawodnicy muszą także zdawać sobie sprawę, że Arka chce grać o wyższe cele, a zatem poprzeczka oczekiwań i względem ich idzie do góry. Zmierzamy do 24-osobowej kadry, w której jeśli wypadnie jakiś zawodnik z "11" na skutek kontuzji bądź kartek, to wejdzie zmiennik z ławki i nie obniży jakości zespołu. Zdajemy sobie jednak sprawę z tego, że takiej grupy nie da się zebrać z dnia na dzień.
Będzie prosta zasada, że tylu ilu przyjdzie nowych zawodników, tylu i odejdzie?
Może nie będzie to się odbywać sztuka za sztukę, ale to powszechnie stosowana technika postępowania, która wynika m.in. z warunków finansowych, bo one są nieubłagane.
Czy następować będzie wymiana na zasadzie piłkarz za piłkarza na tej samej pozycji, czy możliwe są przesunięcia, że na przykład rezygnujecie w ramach istniejącego budżetu rezygnujecie z napastnika, by pozyskać lepszego bramkarza lub na odwrót?
Tak, to jest możliwe. Na pewno priorytetem będą pozycje, które zapewne w powszechnej pozycji powinny być w Arce lepsze. Jednak może się zdarzyć też tak, że pojawi się tzw. okazja. I nie musi to być piłkarz niekoniecznie już teraz znany, ale taki, który ma potencjał, że "odpali" za rok czy dwa. Także wobec piłkarzy, którzy już są w kadrze, najbliższą rundę chcemy przeznaczyć na konkretną obserwacje i wyciągnięcie wniosków, na których z nich możemy liczyć w kontekście walki o ekstraklasę w przyszłości, a na których pozycjach trzeba będzie zrobić w kolejnych oknach transferowych znów po 2-3 wzmocnienia.
Można spodziewać się już zimą nowych kontraktów dla piłkarzy pokroju choćby Macieja Wardzińskiego, który okazuje się nie ma profesjonalnego angażu z Arką, czy też zawodnicy z obecnej kadry będą musieli jeszcze wiosną potwierdzić swoją przydatność na przyszłość?
Zamierzamy postępować i tak, i tak. Czekam na opinie trenera. Jeśli będzie rekomendował już teraz danego piłkarza do nowego kontraktu, to takiego negocjacje będziemy podejmować. Oczywiście zawodnicy muszą się liczyć z tym, że im są starsi tym proponowane będę im nowe warunki, w zależności od roli, którą mieliby pełnić w nowym rozdaniu w zespole. Nie można też wykluczyć, że niektórych piłkarzy skierujemy na wypożyczenia. Niekiedy zdarza się tak, że po takich czasowym wypożyczeniu wraca do klubu zupełnie inny, lepszy zawodnik.
Czy Arka jest zabezpieczona na wypadek, gdy zimą inne kluby chciałyby pozostać gdyńskich piłkarzy, czy może obowiązuje zasada, że nie ma zawodników nie na sprzedaż?
Jestem w trakcie czytania warunków kontraktowych poszczególnych piłkarzy. To dwie szafy dokumentów. Do czasu, gdy tego nie skończę, nie chciałbym wypowiadać się w tym sprawach, by nie popełnić błędu, by nie powiedzieć na przykład czegoś, czego nie powinienem.
Najgorętszym "towarem" Arki zimą może być Alan Fialho, który jest tylko wypożyczony. Czy nie obawia się pan, że brazylijski klub skróci wypożyczenie, by teraz zarobić na transferze?
Myślę, że w tej sprawie dużo do powiedzenia będzie miał również sam piłkarz. Wydaje mi się, że dobrze on czuję się w Gdyni. Końcówkę rundy miał dobrą, ale ogólnie nie grał jeszcze na tyle dużo, by powiedzieć, że jest to na pewno piłkarz, który wejdzie do ekstraklasy i ją rozbije.
Copyright Arka Gdynia |